Jak się w tym wszystkim nie pogubić...

Zacznij od początku. (To znaczy od końca...)
A dalej rób jak chcesz...

Wykaz tematów
:
Fikcja naukowa/nauka fikcyjna
Fumelopedia
Matematyka inaczej
Meta
Myśli rozsypane (poezja/piosenki)
Na bieżąco
Recenzje (prawdziwe i nie)
Rodzina
Swoją szosą (dygresje na temat)

12.7.09

Reprymenda


Złapał mnie wczorajszego popołudnia Prezes w Kapeluszu, drogą telefoniczną, i awanturę mi urządził, że zupełnie swoje obowiązki zaniedbuję, że nie piszę! Nic mnie nie usprawiedliwia wyjazd do Francji; delegacji, ostatecznie, nie dostałem -- tym bardziej, że zdążyłem już byłem powrócić. A co we Francji robiłem? Sprawy rodzinne? Korzenie tak zwane? Dobrze. Bardzo dobrze. A Internetu we Francji nie mają? A napisać nie łaska? Nie zwlekając zaległości nadrobić! A skoro już o Francji mowa, zbliża się u nich wielkie święto, może by Wojciech ze swoim historycznym zadęciem raczył słów parę wysmażyć przy tej okazji.

Gniew Prezesa jest jak burza w górach. Kto takowej doświadczył, zrozumie, co mam na myśli. Nieraz i walnie gdzieś, zdawałoby się, dalej, a i tak człowiek poczuje owo nieprzyjemne mrowienie. Myśli tylko, jak by tu umknąć, jak się schować, przeczekać, przetrwać.

Przeczekawszy i przetrwawszy, dygocąc wciąż cały, postanowiłem najpierw rozpakowywanie po podróży dokończyć, na co zszedł mi wczorajszy wieczór. Stąd dziś dopiero zasiadłem do pisania, i w pierwszej chwili musiałem swoje lęki na papier, tfu, na monitor przelać. Bastylia, ba! Francja cała może jeszcze poczekać. Ostatecznie to dopiero pojutrze. Coś do tej pory spłodzimy. Na wspomnienia wyjazdu i zebrane tamże materiały przyjdzie jeszcze czas.

Uff, przetrwałem.

Obserwatorzy