Jak się w tym wszystkim nie pogubić...

Zacznij od początku. (To znaczy od końca...)
A dalej rób jak chcesz...

Wykaz tematów
:
Fikcja naukowa/nauka fikcyjna
Fumelopedia
Matematyka inaczej
Meta
Myśli rozsypane (poezja/piosenki)
Na bieżąco
Recenzje (prawdziwe i nie)
Rodzina
Swoją szosą (dygresje na temat)

14.10.09

Globalne ocieplenie


Klimat się ociepla. Ten powszechnie znany fakt w sposób szczególnie przykry dał mi się odczuć dzisiejszego poranka, kiedy to musiałem użyć zmiotki celem wydobycia mojego wehikułu spod dwucalowej warstwy świeżego, jeszcze ciepłego śniegu. Tak, nawet śnieg w tym roku, zdałoby się, cieplejszy. Teraz jeszcze czuję owo rozgrzewające wrażenie w moich dłoniach.

Droga do pracy, zamiast codziennych piętnastu minut, zajęła mi dobre trzy kwadranse, miałem więc sporo czasu na refleksje natury meteorologicznej. Jak to dobrze, myślałem, że się mądrzy ludzie co i rusz zbierają i radzą, jak walczyć z paskudnym ociepleniem. Jak emisję, tfu tfu, obniżać. Chwała im za to! Nawet komitet Stortingu raczył owe starania docenić przed laty paroma.

Mówił mi jeden znajomy, że pewien jego znajomy mówił, że pewien profesor geolog mówił, że to wszystko bajki, że rozkładające się rośliny więcej CO2 wydzielają niż wszystkie nasze fabryki i inne paskudztwa, że lepiej by mądrzy ludzie zajęli się czymś pożyteczniejszym. Ale jak tu nie wierzyć, kiedy fakty same za siebie przemawiają: klimat się ociepla!

Pomyśli ktoś zapewne (zakładając oczywiście, że ktokolwiek czyta te słowa, a jak mówi przesławne prawo Dunsa Szkota, z fałszywej przesłanki wyprowadzić można zasadnie każdy wniosek), że Wojciech Fumel drwi sobie z zaangażowanych w ratowanie naszej planety ekologów. Skądże znowu! Wojciech Fumel nie drwi ze spraw śmiertelnej powagi, o nie!

Apeluję zatem: przeciwdziałajmy globalnemu ociepleniu!

8 komentarzy:

  1. Przykro mi czytać te ironiczne słowa szczególnie, że dotyczą tak ważnego tematu. Warto poczytać artykuły dotyczące skutków globalnego ocieplenia. Nikt tam nie pisze, że w Polsce niedługo będzie plaża z palmami, raczej naukowcy mówią o zwiększonej częstotliwości występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych oraz o zintensyfikowanych opadach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdania na temat przyczyn ocieplenia są podzielone, natomiast próbuje nam się wmówić, że wszystko wiadomo i ładuje się ogromne pieniądze w machinę, która tak naprawdę niczemu nie służy.
    A na przykład Komitet Nauk Geologicznych PAN w lutym 2009 oświadczył: "należy bezwzględnie zachować daleko posuniętą powściągliwość w przypisywaniu człowiekowi wyłącznej, czy choćby tylko dominującej, odpowiedzialności za zwiększoną emisję gazów cieplarnianych, gdyż prawdziwość takiego twierdzenia nie została udowodniona."

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wspomniałam w swoim komentarzu o przyczynach, tylko o skutkach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witajcie! Z racji moich studiów geologicznych poczułem się uprawniony do zabrania głosu. :)
    Otóż, jak wspomniał Czcibor, w środowisku geologów sprawa ocieplenia klimatu wywołanego przez człowieka traktowana jest jako hipoteza, nie zaś jako fakt.
    Rozważając tę hipotezę należy mieć na względzie kilka spraw:

    1)z historii Ziemi zapisanej w osadach wynika że klimat Ziemi wielokrotnie się zmieniał. Przez miliony lat klimat był cieplszejszy niż teraz, a lodowców w ogóle nie było. Z kolei w okresie ostatnich kliku mln lat klimat się ochłodził, co skutowało wieloma okresowymi zlodowaceniami. Klimat zachowywał się cyklicznie - na długotrwałe cykle zlodowaceń i interglacjałów nakładały się cykle mniejszego rzędu: stadiały i interstadiały. Wciągu ostatnich 10tys lat klimat się generalnie ocieplał, choć bywało różnie: 5tys lat temu było znacznie cieplej niż dziś, natomiast w średniowieczu mieliśmy małą "epokę lodowcową" (np.zamarznięty Bałtyk). Wśród głównych przypuszczalnych przyczyn zlodowaceń wymienić można różnorakie cykle astronomiczne (ziemskie,słoneczne) oraz zmianę cyrkulacji prądów oceanicznych ze względu na dryf kontynentów. Oczywiście człowiek nie mógł wpływać na te sprawy.

    2)wg współczesnych symulacji zawartość CO2 i innych gazów wpływa na klimat, jednak uchwycenie ilościowe wszystkich czynników mających znaczenie jest daleko poza naszym zasięgiem (np.pochłanianie CO2 przez rośliny, produkcja CO2 w wyniku butwienia,uwalnianie CO2 w procesach wulkanicznych-kto to dokładnie zmierzy?). Co do skutków (komentarz Kingi): nie mamy pewności że te "skutki ocieplenia", czyli zdarzenia ekstremalne nie wystąpiłyby gdyby fabryki nie dymiły. W świetle zmienności klimatu, naukowcom trudno jest powiedzieć co jest "stanem normalnym". Normą jest chyba stopniowa zmienność przerywana zdarzeniami katastroficznymi (powodzie,susze). A Ziemię właściwiej jest traktować jako układ wielu parametrów, który to układ nie jest zamknięty (np.cykle astr.). Wszystkie parametry wciąż na siebie oddziaływują, a układ potrafi się zachowywać w sposób chaotyczny (efekt skrzydeł motyla).


    3)człowiek ma tendencję do ekstrapolowania tego co widzi w najbliższym otoczeniu na ogólne trendy: jak się spoci w lecie to zaraz narzeka na globalne ocieplenie, a jak mu śniegiem przysypie auto w październiku to wieści nową epokę lodowcową. W tej sytuacji społeczeństwo chętnie podchwytuje wszelkie idee mówiące że jest coraz gorzej-znamy to z polityki.

    4)wielkie korporacje znajdują korzyść materialną w reklamowaniu się jako "ekologiczne" - ludzie chętniej kupują ich produkty, a i "ekologiczną" torebkę plastikową można sprzedać za 20gr zamiast dawać "nieekologiczną" za darmo...

    Wobec powyższych spraw nasz wpływ na klimat jest możliwy, ale jesteśmy jeszcze daleko od udowodnienia tego. Patrząc z innej strony: ograniczanie wpływu człowieka na środowisko (np.zanieczyszczenia) wydaje się chwalebny niezależnie od czy wpływamy na globalne ocieplenie.

    Dlatego ja nie zniechęcam nikogo do ograniczania emisji CO2, ale torebki w sklepie biorę te nieekologiczne ;)
    maciek

    OdpowiedzUsuń
  5. Z racji bycia autorem komentowanego tekstu pozwoliłem sobie zabrać głos w formie auto-komentarza :)
    Kinga pisze, że wspomina o skutkach, nie zaś o przyczynach. Moja skromna osoba drwi raczej z wielkiej pompy i hipokryzji, z prób wmówienia nam, że tak, to my jesteśmy przyczyną, że wszystko w naszych rękach, z robienia na tym prywatnych karier politycznych i wyciąganiu z tego kolosalnych pieniędzy.
    Dziękuję zarazem Czciborowi za zasygnalizowanie, a zwłaszcza Maciejowi za wyczerpującą prezentację stanu naszej wiedzy z perspektywy geologicznej i zdroworozsądkowej.
    Swoją drogą, pisząc komentowany 'post' nie spodziewałem się, iż wywoła on taką, nomen omen, burzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. to czemu "mądrzy tego świata", a przynajmniej jego władcy, na szczytach (bynajmniej nie górskich) uchwalają, żeby "lepiej było"?
    Rozumiem, że znajomi znajomych Wojciecha to autorytety... niemniej inne - zapewne równie utytułowane - uważają zupełnie odwrotnie.
    Myślę, że to nie tylko KASA za tym stoi i zapewne obie strony swe racje mają.

    Zatem - jeśli choć odrobina prawdy jest w zdaniu tych co mówią, że jednak szkodzimy, to nie widzę nic złego - żeby to szkodzenie racjonalnie ograniczać. racjonalnie. ale jednak ograniczać.

    R.

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesująca dyskusja :) Zatem Maćku - co się dzieje z tymi nieekologicznymi torebkami, jak już je wykorzystasz w celach sklepowych? Moja wiedza nie jest w tym zakresie naukowa, ale przepuszczam, że jest sporo racji w doniesieniach medialnych, głoszących, że owa torebka przez kilkaset lat się powolutku rozkłada na wysypisku śmieci... Może ona klimatu drastycznie nie podniesie... ale z całą pewnością powiększy zasób ziemskich śmieci - który nie tylko na przyrodę, ale również na moje poczucie estetyzmu polskich lasów - ma negatywny wpływ...

    OdpowiedzUsuń
  8. czemu cisza na tym blogu?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy