Jak się w tym wszystkim nie pogubić...

Zacznij od początku. (To znaczy od końca...)
A dalej rób jak chcesz...

Wykaz tematów
:
Fikcja naukowa/nauka fikcyjna
Fumelopedia
Matematyka inaczej
Meta
Myśli rozsypane (poezja/piosenki)
Na bieżąco
Recenzje (prawdziwe i nie)
Rodzina
Swoją szosą (dygresje na temat)

3.1.09

ROMEO I JULIAN


z podziękowaniami dla Toli


Któregoś dnia, w dziale "Kultura" pewnej ogólnopolskiej gazety codziennej, przeczytamy następującą recenzję:

------------------------------------------------------------
TRYUMF MIŁOŚCI W NIETOLERANCYJNYM ŚWIECIE
Romeo i Julian. Teatr Fikcyjny. Piątek 19:00, sobota i niedziela 18:00.

Szekspir niejednokrotnie podlegał licznym reinterpretacjom; nie raz wykazano, że jego archetypiczne dramaty nie ulegają zębom czasu. Genialność jego polega na tym, że bez trudu odnajduje się w zmieniających się realiach dynamicznego świata współczesnego, nie idąc przy tym na żadne kompromisy.
Teatr Fikcyjny zaprezentował ostatnio uwspółcześnioną wersję dramatu Romeo i Julia, pod zmienionym tytułem Romeo i Julian.
Romeo to dziecko przedmieść, członek gangu, dostawca marihuany, o skłonności do alkoholu i szybkiej jazdy na motorze. Julian, chłopak z tzw. dobrego domu, wychowywany, niczym w klatce -- w tradycyjnych wartościach, ze zgrozą odkrywa własną orientację. Romeo fascynuje go niczym nieskrępowaną swobodą i krzykliwą autoekspresją. Wkrótce dwóch młodzieńców połączy gwałtowne uczucie, skazane wszak z góry na niepowodzenie w naszym homofobicznym świecie. Ani rodzina Juliana, tkwiąca w konserwatywnych przesądach, nie może zaakceptować jego odmienności, ani środowisko Romea nie może przyjąć jego uczucia do dziecka konformistycznych mieszczuchów
.
Chociaż wszystko jest tu wiadome i zmierza do z góry przewidzianego finału (Julian przedawkował, Romeo zginął w samobójczym wypadku motorowym), jednak reżyserowany przez Annę X. Kowalską, młodą reżyserkę i teatrolożkę spektakl Teatru Fikcyjnego ma wielką siłę wyrazu. Wspaniałe, poruszające sceny karkołomnych motorowych popisów Romea pod balkonem Juliana, czułe dialogi, wreszcie dramatyczna scena finałowa -- to tylko niektóre elementy, przesądzające o wielkości przedstawienia.
Jedynym mankamentem jest niekiedy może zbyt nieśmiała, zbyt wygładzona gra aktorska, jakby odtwórcy głównych ról nie do końca wierzyli, że warto głosić ideę tolerancji, że mury w końcu runą. Może krępuje ich nieco znajomość tekstu oryginalnego. Ale przecież i Szekspir był, jak wiadomo, gejem, a jego dramat to jakże przemyślna mistyfikacja, która pod przykrywką tradycyjności przemyca ową piękną myśl: prawdziwa miłość musi w końcu zwyciężyć.
Ludzkość tego doczeka.
(W.A.d.F.)
------------------------------------------------------------

Podkreślenia w cytowanym tekście pochodzą od Wojciecha Fumela.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy