Stanisław Lem do końca życia z pasją oddawał się gromadzeniu faktów. Wymaga to niewątpliwie zacięcia, inteligencji i systema- tyczności -- aby nie pogubić się w codziennym zalewie informacji. Hobby to jednak bardzo pożyteczne i nader atrakcyjne.
Z żalem myślę, ile cennych, interesujących informacji umknęło mi poprzez zaniedbania (własne i cudze). Ot, choćby pewien znajomy student fizyki usłyszał na jednym wykładzie, że minerał znany u nas jako opal, w języku pewnego plemienia Indian nosi nazwę, która znaczy tyle, co rzeka złudzeń. Nie zanotował jednak, ani nie zapamiętał, o jakich to Indian chodziło, ani jak brzmiała owa nazwa. Doprawdy, karygodne lekceważenie i jakaż strata!
Zachęcam do systematycznego gromadzenia faktów, do rozpowszech- niania ich we wszelkich formach -- czy to anegdot, czy pismem, czy jak jeszcze komu wygodnie.
Popieram, jak najbardziej popieram! Pzdr:)
OdpowiedzUsuń